poniedziałek, 17 listopada 2014

na raz

A dziś dwie okazyjne sukienki. W zasadzie raz noszone i to właśnie mnie zastanawia, bo cieszyłam się strasznie jak je szyłam, a dumna byłam jak paw, gdy się w nich pojawiłam "na salonach", a drugi raz bym ich już takich nie ubrała. Coś mi w nich nie pasuje, coś bym zmieniła, ale co? nie wiem. Może zwyczajnie mi się znudziły?


Choć nie wiem czy to kwestia nudy, czy raczej świadomości, że mogę uszyć sobie przeróżne "modele", zależne od kaprysu, okazji... a z drugiej jest to chyba, przede wszystkim prosta potrzeba posiadania ogromuu sukienek! Bo sukienki uwielbiam i zawsze jest ich za mało!
P.S. zabieram się za uszycie małej czarnej :)
Cya!